czwartek, 2 września 2010

Belgia: j'aime la vie


Belgia to kraj, który w Eurowizji występował od samego początku, biorąc udział w niemalże wszystkich edycjach Konkursu. W roku 1956 każdy kraj wystawiał dwie piosenki do konkursu. Reprezentantami Belgii zostali wtedy Fud Leclerc (pierwszy wykonawca piosenki belgijskiej na Eurowizji) z utworem "Messieurs les noyes de la Seine" ("Utopieni panowie z Sekwany") oraz Mony Marc, występująca z "Le plus beau jour de ma vie" ("Najpiękniejszy dzień w moim życiu"). Jakie były ich rezultaty nie wiadomo, gdyż podano jedynie nazwę zwycięskiej piosenki.


Fud Leclerc wystąpił jeszcze na Eurowizji 3-krotnie (1958, 1960 i 1962). Prócz rekordu występów na Eurowizji także w inny, mniej chlubny sposób, zapisał się w historii Konkursu - w 1962 znalazł się w gronie pierwszych eurowizyjnych artystów, którzy za swe piosenki otrzymali 0 punktów...

Pierwsza połowa lat 60. była dla Belgii wysoce nieudana - 3-krotnie ostatnie miejsce. Dużo lepszy rezultat miał miejsce w 1966 roku, kiedy to reprezentantką Belgii była Tonia. Jej "Un peu de poivre, un peu de sel" ("Szczypta pieprzu, szczypta soli") zajęło 4. miejsce, choć od podium dzielił artystkę zaledwie jeden punkt.


Przez ponad 10 następnych lat, Belgia znów plasowała się na dalszych pozycjach - najwyższym miejscem było siódme (1967, 1968, 1969, 1977). W roku 1978 odniosła jednak prawdziwy sukces, zajmując 2. miejsce. Stało się tak dzięki Jeanowi Vallee, który występował z utworem "L'amour ca fait chanter la vie" ("Miłość, co sprawia że życie śpiewa").


Rok później przyszło kolejne ostatnie miejsce dla Belgii, jednak już w 1982 roku trafił się kolejny dobry wynik. Reprezentantką swojego kraju była wtedy Stella, która z utworem "Si tu aimes ma musique" ("Jeśli lubisz moją muzykę") zajęła czwarte miejsce - i podobnie jak to miało miejsce w 1966 roku, znów do większego szczęścia zabrakło 1 punktu.


Kolejne lata nie przyniosły większych sukcesów - w roku 1985 znów trafiło się ostatnie miejsce w Konkursie. Jednakże już rok później (1986) Belgię reprezentowała jedna z najsłynniejszych eurowizyjnych artystek - Sandra Kim. Jej utwór "J'aime la vie" ("Kocham życie") okazał się najlepszy, zdobywając 176 punktów (co jest jednym z lepszych wyników w historii, zważywszy na to, że wystąpiło wtedy 20 państw). Największe kontrowersje wzbudził wiek Sandry - ona sama przed konkursem deklarowała, że ma lat 15. Po nim przyznała, że tak naprawdę jest... 13-latką. To czyni ją najmłodszą zwyciężczynią w historii Eurowizji - i tak już chyba zostanie, jako że obecnym limitem regulaminowym jest 16 lat.


Przez wiele następnych edycji Konkursu Belgii znów nie udało się odnieść żadnych większych sukcesów. W latach 1994, 1997 i 2001 nie występowała w konkursie ze względu na słabe miejsce rok wcześniej. Od sukcesu Sandry Kim do roku 2003 (!) najwyższym miejscem było szóste w 1998. W międzyczasie również dwukrotnie zajęła ostatnie miejsce. Tym większym sukcesem okazał się właśnie wspomniany konkurs z 2003 roku. Belgię reprezentował wtedy zespół Urban Trad, który wystąpił z piosenką "Sanomi", zawierającą tekst w... wymyślonym języku. Do samego końca toczyła się walka o zwycięstwo (w grę wchodziła jeszcze Rosja i Turcja), ostatecznie jednak Belgia zajęła miejsce drugie ze 165 punktami. Zważywszy na to, że różnica między pierwszym a trzecim miejscem wyniosła trzy punkty (167 i 164), to drugie zwycięstwo dla Belgów było wtedy na wyciągnięcie ręki...


Wprowadzone od 2004 roku półfinały Eurowizji okazały się dla Belgii niemalże zabójcze. Przez wiele lat nie udało jej się awansować do finału, plasując się najczęściej na końcowych pozycjach. Nie pomogła nawet słynna Kate Ryan, która w 2006 roku ku zaskoczeniu wielu fanów Eurowizji odpadła już w półfinale z utworem "Je t'adore" ("Uwielbiam cię"), choć ten już w tamtym czasie znajdował się na szczytach europejskich list przebojów i wydawało się, że jest pewniakiem do zwycięstwa.


Nadszedł rok 2010. Reprezentantem Belgii był Tom Dice, który wystąpił z utworem "Me and my guitar". Jedni uważali go za faworyta, inni niejednokrotnie nie widzieli go nawet w pierwszej dziesiątce. Tak czy inaczej Dice zdecydowanie wygrał pierwszy półfinał, by w finale zająć ostatecznie 6. miejsce. Oprócz paru innych wykonawców z tego roku, Belg jest doskonałym przykładem na to, jak ważne było przywrócenie głosów jury do konkursu (co miało miejsce rok wcześniej). Gdyby głosowała sama publiczność, znalazłby się dopiero na... czternastym miejscu. Co ciekawsze - gdyby liczyły się wyłącznie głosy jurorów, zająłby miejsce drugie (!) o dwa punkty przegrywając ze zwycięską Leną z Niemiec...


W swej bardzo długiej historii na Eurowizji Belgia nie może pochwalić się zbyt wieloma sukcesami. W 52 występach wygrała tylko raz, 3-krotnie znajdując się na podium. Aż 8 razy zajmowała ostatnie miejsce, choć i tak nie czyni ją w tym względzie "najlepszym" krajem. Jeśli chodzi o przyznawane i otrzymywane punkty to największe "wymiany" prowadziła z Holandią, Wielką Brytanią, Niemcami oraz Hiszpanią. Nie można powiedzieć, że Belgia jest eurowizyjną potęgą - choć należy mieć nadzieję, że w przyszłych latach będzie miała więcej szczęścia, a tego nie raz jej po prostu brakowało...

2 komentarze:

  1. Belgia widac to kraj ciągłych niespodzianek i rekordów : a to zero punktów za piosenkę, a to jednym punktem przegrywa, a to najmłodsza uczestniczka, a to wymyslony język... ogólnie - ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, Belgia należy do tych bardziej "rekordowych" krajów, dlatego szkoda, że w ostatnich latach doznawała tak wielu porażek... Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń