niedziela, 4 lipca 2010

Alexander Rybak - Fairytale

Eurowizja to przede wszystkim konkurs piosenki. Niejednokrotnie bywało tak, że dany utwór stawał się hitem w wielu rozgłośniach radiowych czy telewizjach i to pomimo tego, że był piosenką eurowizyjną. Jednakże gdyby nie artyści, którzy wykonywali owe utwory, być może nigdy nie osiągnęłyby takiej sławy. Ciężko bowiem stwierdzić, czy to dzięki utworowi piosenkarz się "wybił", czy też piosenka stała się popularna ze względu na wykonawcę...

Tak czy inaczej należy poświęcić czas i miejsce dla obojga. Żeby nie było tak bardzo "historycznie" na tym blogu, zaprezentować wypada jeden z najnowszych hitów Eurowizji, który pobił wszelkie rekordy, jakie tylko mógł. Mowa o "Fairytale" Alexandra Rybaka.


Jak przyznał sam artysta, jest to piosenka o byłej dziewczynie. Inspirację miał on zaczerpnąć z norweskiego folkloru, a konkretniej od istoty o nazwie "huldra". Wg norweskich legend huldry były pięknymi dziewczętami, jednakże miały jeden mankament - krowi ogon. Jak to jednak z tego typu historiami bywa - miłość i ślub (oczywiście w kościele) zły czar niszczyły i ogon znikał. Mam jednak nadzieję, że miłość Rybaka od początku funkcjonowała bez ogona...

Wracając do piosenki - "Fairytale" wygrała konkurs w 2009 roku. Już od samego pojawienia się na eurowizyjnej giełdzie skupiła ogromne zainteresowanie i z miejsca stała się główną faworytką do zwycięstwa, zaś norweskiego reprezentanta chcieli poznać wszyscy jeszcze przed konkursem. 

A skoro o nim mowa - Alexander Rybak urodził się 13 maja 1986 w Mińsku. Do Norwegii jego rodzina przeprowadziła się gdy miał on 4 lata. W rodzinie pianistki i skrzypka, Alexander nie mógł nie zostać muzykiem. Zresztą, skrzypce stały się jego znakiem firmowym, także w "Fairytale".

Zanim jednak Rybak mógł wyjechać do Moskwy, gdyż tam odbywał się finał konkursu Eurowizji w 2009 roku, musiał przebrnąć przez krajowe eliminacje. Wystąpił w trzecim, ostatnim, półfinale i bezpośrednio awansował do finału (w tamtym roku, norweska telewizja organizowała także "dogrywkę" o wejście do finału). "Fairytale" znalazła się w gronie 8 finalistów, później zaś Rybak znalazł się w "złotym finale" wraz z trójką pozostałych artystów. W nim zdobył prawie 750 tys. głosów od telewidzów (w tym 32 tys. "głosów" od jurorów), co stanowiło... 74% wszystkich głosów! Z tak mocnym poparciem Alexander Rybak mógł tylko dumnie przygotowywać się do występu na moskiewskiej scenie.

Najpierw z powodzeniem przebrnął przez półfinał (pokonując m. in. reprezentantkę Polski), a później jako 20. z kolei wykonawca wystąpił w finale. Miało to miejsce 3 dni po jego urodzinach (co ciekawe, tegoroczna zwyciężczyni - Lena - urodziny obchodziła 6 dni przed finałem).



Głosowanie było jednym z "nudniejszych", gdyż co chwilę najwyższe noty zdobywał reprezentant Norwegii. W sumie - na 43 występujące kraje - zdobył 16 "dwunastek", aż 35-krotnie znajdując się w najlepszej trójce ocenianych państw, zyskując co więcej punkty ze wszystkich krajów. Zwycięstwo świętować mógł już na kilkanaście głosowań przed końcem. Ostatecznie zdobył 387 punktów, co było o niemalże 100 punktów lepszym wynikiem od poprzedniego najlepszego z 2006 roku. Przewaga nad drugim miejscem - Islandią - wyniosła 169 punktów, zatem drugie miejsce zdobyło niemalże dwa razy mniej punktów niż pierwsze!


Alexander Rybak wprost zdeklasował rywali sprawiając, że "Fairytale" stała się jedną z ikon konkursu Eurowizji. Jedną z pierwszych czynności artysty po zwycięstwie było... uszkodzenie (oczywiście nieumyślne) trofeum za wygraną, gdy stawiał je na scenie przed powtórnym występem. Statuetkę naturalnie zdążono naprawić przed następnym konkursem, który miał miejsce nieco ponad miesiąc temu w Oslo.


Piosenkarz, który dopiero przymierzał się do wydania pierwszej płyty, stał się jednym z bardziej rozpoznawalnych artystów w Europie, zaś jego przepustka do sławy, "Fairytale", święciła triumfy na listach przebojów nie tylko w Skandynawii, ale także w krajach brytyjskich czy Beneluksu oraz w Rosji. Zajęła trzecie miejsce na liście 100 najlepszych europejskich hitów, a i w Polsce na niektórych listach przebojów (np. radiowej trójki) dało się ją usłyszeć - i to nie raz.


Rybak wydał pod koniec maja płytę "Fairytale", która podobnie jak promocyjna piosenka, pięła się dość wysoko na wielu listach, w Szwecji osiągając status złotej płyty. Po pewnym czasie popularność zdobyła kolejna piosenka artysty - "Funny little world".




W czerwcu 2010, Rybak wydał drugi album - "No boundaries". Płytę promuje singiel "Oah", który póki co na pierwsze miejsca list przebojów jeszcze czeka.




Jak widać na przykładzie Alexandra Rybaka - Eurowizja to w dużej mierze przepustka do dużej sławy. Piosenkarz, który w krajowym "Idolu" nie przebrnął przez półfinały, stał się artystą, którego nazwisko wymieniała (prawie) cała Europa - wystąpił m. in. w trakcie gali wręczania Pokojowej Nagrody Nobla w grudniu 2009. "Fairytale", choć z etykietką "najlepsza piosenka Eurowizji", z powodzeniem grana jest w radiach, zaś po "unowocześniających" przeróbkach także na dyskotekach czy klubach. Patrząc na obie te "kariery" aż ciśnie się na usta hasło: "można!".

3 komentarze:

  1. Bardzo interesujace, ile szczegółow i ciekawostek! jak ktos lubi Eurowizję i chce się czegos dowiedziec to może być dla niego świetne źródło informacji.I piosenki "do posłuchania" ;p Bardzo Ci sie udał ten post :)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie trzy refleksje:
    1. Cieszę się, że nie wszyscy młodzi ludzie robią muzykę typu "puc! puc! puc!", czy rżną ostrego pseudorocka. Mając dobry słuch i kawał przyjemnego głosu można bawić się muzyką "lekką, łatwą i przyjemną" z korzyścią dla słuchaczy i dla siebie.
    2. Wygrany "Idol" rzadko przynosi profity w postaci choćby popularności. Widać to nawet na naszym podwórku - o Ali Janosz, czy Krzysiu Zalewskim cisza. Trochę szumu wokół siebie zrobiła wprawdzie Monika Brodka, ale to wyjątek potwierdzający regułę. Natomiast co jakiś czas wypływa Ewelina Flinta, Szymon Wydra, czy Ania Dąbrowska - "idolowi przegrani"...
    3. Trzecia refleksja dotyczy oprawy wizualnej występów konkursowych. Nie wiem jak Ciebie, ale mnie niektóre z tych opraw piekielnie irytują. Nawet tutaj - świetna, melodyjna piosenka czyściutko wykonana i ...ci pląsający po estradzie młodziankowie plus dwie nieporadne panny w różu - ratunku!!! Popsuli mi całe oglądanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. 22 year old Environmental Tech Emma Linnock, hailing from Port Hawkesbury enjoys watching movies like Donovan's Echo and Cabaret. Took a trip to Historic Centre of Sighisoara and drives a E-Class. Nazwa domeny

    OdpowiedzUsuń