piątek, 27 sierpnia 2010

1995: Justyna Steczkowska - Sama

Rok po niewątpliwym sukcesie Edyty Górniak na konkursie Eurowizji (drugie miejsce) apetyty w roku 1995 były ogromne. Również jej następczyni musiała być godna tego zaszczytu...

Ale zanim o Eurowizji, przenieśmy się o rok wcześniej do telewizyjnej "Szansy na sukces", kiedy to skromna, choć wygadana dziewczyna w kapeluszu rozpoczęła swoją ogromną karierę piosenką "Boskie buenos". Choć te obrazki znają chyba wszyscy. Niedługo później Justyna Steczkowska wystąpiła w Sali Kongresowej, gdzie wygrała pierwszą edycję programu, który odkrywał talenty na długo przed amerykańskim Idolem... W dodatku zwyciężyła w koncercie debiutów na Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu.


Steczkowska z miejsca stała się ogromną gwiazdą w Polsce, a tylko takie miały bilet wstępu na Konkurs Eurowizji. I też ona reprezentowała nasz kraj w 1995 roku w Dublinie...


Utwór "Sama", autorstwa Wojciecha Waglewskiego i Mateusza Pospieszalskiego otwierał konkurs 13 maja. Nie zdobył on jednak zbyt wielu punktów - łącznie 15 (w tym np. 6 od Islandii). Ostatecznie Justyna (bo tak wystąpiła w konkursie) zajęła 18. miejsce w stawce 23 państw.


To jednak był dopiero początek. W drugiej połowie roku 1995 Steczkowska wygrała Festiwal Krajów Nadbałtyckich Karlshamn z utworem "Moja intymność". Później rozpoczęła współpracę z Grzegorzem Ciechowskim, dzięki czemu stała się prawdziwą polską gwiazdą lat 90. W 1996 roku wydała jedną z najsłynniejszych piosenek - "Dziewczyna szamana". Płyta o tym samym tytule zyskała status platynowej (100 tys. sprzedaży).


W tym samym roku pojawił się utwór "Oko za oko", który otrzymał tytuł najlepszego utworu roku, za co artystka otrzymała Fryderyka. Zresztą, nagród nazdobywała co nie miara - nie wystarczyłoby miejsca, żeby wszystkie wyliczyć...


2002 rok to jeden z wielu jej albumów - "Alkimja", czyli żydowska "Alchemia". Niespotykany w Polsce eksperyment zdobył uznanie, a Steczkowska nagrody muzyczne. Później nadszedł troszkę gorszy czas dla piosenkarki, która rozpoczęła nieco dziwne romanse z niekoniecznie muzycznymi przedsięwzięciami. Piosenka kampanijna, programy rozrywkowe i taneczne, które przyniosły jej zdecydowanie więcej szkody niż pożytku. Na szczęście nie porzuciła tworzenia muzyki. W 2007 wyszła jej kolejna płyta - "Daj mi chwilę", z której pochodzi utwór, który po wielu latach pozwolił Steczkowskiej wrócić na szczyty list przebojów, "To tylko złudzenie".


W międzyczasie pojawiły się dwa kolejne krążki - "Puchowe kołysanki" oraz "To mój czas". Ta pierwsza zdobyła status złotej płyty (warto zauważyć, że sprzedała się w 15 tys. egzemplarzy - inna "złota" płyta, "Naga" z 1997 roku w 50 tys...). Warto myśleć o Justynie Steczkowskiej jak o jednej z najlepszych polskich artystek. Choć patrząc na jej najnowsze "osiągnięcia", aż ciśnie się na usta pytanie - za jaką karę?


4 komentarze:

  1. Nawet lubię Justynę, z płyty "Dziewczyna szamana" własnie, a moje ulubione z tej płyty to "Grawitacja" , "Niekochani" i na pierwszym miejscu "Ukołysze nas sitowie". ma świetny głos i powinna, moim zdaniem, skupiac się na takich spokojnych, mistycznych wręcz utworach, w których jej głos bedzie dobrze pasował do tajemniczej atmosfery. a tak w ogóle, to nie iwedziałam, ze ona wystepowała w Eurowizji... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. @Shaak Ti
    No ja właśnie wolę Justynę z utworów "Oko za oko" czy "Za karę", a i "Sama" przypadła mi do gustu. Ach - z polskimi wykonawcami na Eurowizji jest tak, że pamięta się tylko Górniak i Ich Troje... I przy najbliższej okazji trzeba będzie to myślenie zmienić! :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ich Troje?? musiałes to powiedziec?? a juz własciwie udało mi sie zapomnieć... ;)mam nadzieję, ze ominiesz w swoich opisach tą porażkę... ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Gwoli sprawiedliwości przyznaję, że ma kobieta kawał głosu i potrafi z nim cuda wyczyniać, ale nie przepadam za tą wokalistką. Toteż dodam(ze złośliwą satysfakcją) do tego co napisałeś o jej karierze wokalnej szczegół, który najchętniej się pomija opisując jej drogę na scenę. Wspomniany przez Ciebie "debiut" Steczkowskiej w "Szansie na sukces" nie był tak naprawdę jej debiutem, a jej drugą - nomen omen - szansą... Pierwszy raz wystąpiła w tym programie niemal rok wcześniej nim oczarowała wszystkich wykonaniem "Boskiego Buenos". Gwiazdą tamtego programu byli... Trubadurzy. Wojtek Mann wylosował dla Justyny piosenkę "Nie przynoś mi kwiatów dziewczyno", przy której przyszła gwiazda poległa kompletnie. Przeliczyła się jeśli idzie o możliwości swojego głosu w górnej skali. Zaczęła zbyt wysoko, sądząc, że podoła i ...skończyło się brzydkim falsetem, oraz rezygnacją z występu.
    Byłam wówczas stałą "oglądaczką" tego programu i kiedy nie mogłam go obejrzeć nagrywano mi na VHSie. Do dziś mam gdzieś kasetę z tym nieudanym występem Justyny...

    OdpowiedzUsuń