niedziela, 31 lipca 2011

Słowacja: let' tmou



Są w gronie państw eurowizyjnych takie, którym nigdy się nie udaje. Do nich należy Słowacja. Nasi południowi sąsiedzi po raz pierwszy wzięli udział w konkursie w roku 1994 (zadebiutowali razem z nami i paroma innymi krajami z regionu). Od tego czasu występowali już 6-krotnie. Z marnym skutkiem.

Przejdźmy jednak do początku, czyli roku 1993. Wtedy bowiem miała miejsce pierwsza próba startu Słowacji w Eurowizji. 7 debiutujących krajów Europy Środkowo-Wschodniej miało między sobą rozstrzygnąć, które pojadą do Millstreet, gdzie odbywał się konkurs Eurowizji. Awansowały trzy, a Słowacja zajęła 4. miejsce - tracąc 4 punkty do zwycięzcy, a 1 do 3. miejsca. Tak czy inaczej na pierwszy eurowizyjny występ musiała poczekać jeszcze rok...

W 1994 roku pierwszymi reprezentantami Słowacji na Eurowizji zostali członkowie grupy Tublatanka, która największe sukcesy w tym państwie odnosiła w latach 80., a sukces w słowackich preselekcjach był zmierzchem ich kariery. "Nekonečná pieseň" ("Niekończąca się piosenka") dała Słowacji odległe, 19. miejsce w gronie 25 krajów. Co ciekawe, otrzymała "dwunastkę" od Malty, łącznie zdobywając 15 punktów. 




Słaby debiut spowodował, inaczej niż u nas, niechęć do tego konkursu. W 1995 Słowacja nie wzięła udziału w Eurowizji z powodu słabego wyniku rok wcześniej - była to zasada organizatorów, gdyż było mniej "wolnych miejsc" niż chętnych. Po przerwie wróciła w 1996 z utworem "Kým nás máš" ("Kiedy masz nas") wykonywanym przez Marcela Palondera. Zajął on 18. miejsce zdobywając 19 punktów (w tym 8 od Malty i 5 od Polski).




W 1997 roku Słowacji zabrakło na Eurowizji z powodu słabych występów w latach poprzednich. Powróciła w 1998 roku - reprezentowała ją Katarina Hasprova z piosenką "Modlitba". Zdobyła zaledwie 8 punktów (wszystkie od Chorwacji), zajmując 21. miejsce. Słowacja naturalnie rok później również nie otrzymała prawa występu w konkursie. W 2000 roku podjęła samodzielną decyzję o niewystąpieniu na Eurowizji z powodów finansowych, którą to podtrzymywała jeszcze przez kilka następnych lat.

Powróciła dopiero w 2009 roku. W Moskwie reprezentowali ją Kamil Mikulcik i Nela Pociskova. Piosenka "Let' tmou" ("Leć przez mrok") niestety przepadł w półfinale, zajmując przedostatnie, 18. miejsce. 




Sukces miał nadejść w 2010 roku. Kristina i jej "Horehronie" w niektórych sondażach były w gronie faworytów całego konkursu. W rzeczywistym półfinale jednak 24 punkty dały jej zaledwie 16. miejsce i niesamowity zawód.




Słowacki występ w 2011 stał pod znakiem zapytania - ponoć zrezygnowała ona z konkursu, jednak ogłosiła to już po możliwym do tego terminie. Opuszczenie konkursu skutkowałby karą finansową, toteż ostatecznie zdecydowano się wystawić reprezentację. A stanowiły ją dwie bliźniaczki: Daniela i Veronika Nizlove, znane jako TWiiNS. Utwór "I'm Still Alive" był pierwszym niewykonanym w języku słowackim. Poza tym nie został wybrany w krajowych preselekcjach - jego premiera miała miejsce w trakcie wyborów Miss Słowacji. Zresztą, same Słowaczki były uznawane za jedne z najładniejszych artystek na tegorocznej Eurowizji... Co do rezultatu piosenki - 13. miejsce i 48 punktów (w tym 12 od Ukrainy). Ciekawostką jest fakt, że w jurorskiej części głosowania awansowałyby do finału.




Jak widać na powyższych obrazkach - Słowacja nie ma szczęścia w Eurowizji. Mimo to nie rezygnuje i najprawdopodobniej potwierdzi swój udział w 2012 roku. Kto wie, jaki będzie wynik - wszak - tu pozwolę sobie na odrobinę ironii - idzie im z roku na rok coraz lepiej. 

środa, 27 lipca 2011

Brotherhood of Man - Save Your Kisses for Me

Eurowizyjną piosenkę tego zespołu zna wiele osób, jednak zaledwie część z nich wie, że to właśnie ona wygrała ten konkurs w 1976 roku...

Grupa Brotherhood of Man została założona w 1969 roku przez producenta muzycznego Tony'ego Hillera. W pierwszym składzie zespołu znaleźli się: John Goodison, Tony Burrows, Roger Greenaway, Sue Glover i Sunny Leslie. Ich pierwszą wydaną piosenką była "Love One Another", która jednak nie zdobyła większej popularności. Tę, już w 1970 roku, dał utwór "United We Stand". Dzięki niemu pojawili się na brytyjskich, kanadyjskich i amerykańskich listach przebojów. Sama piosenka używana była jako hymn dla środowisk pacyfistycznych, ruchów na rzecz praw mniejszości seksualnych albo kibiców piłkarskich i jest jedną z najczęściej "coverowanych".



W 1971 roku w zespole zaszły zmiany - opuścili go Goodison, Burrows i Greenaway, a dołączyli Hal Atkinson oraz Russell Stone. Prócz jednego utworu ("Reach Out Your Hand"), grupa nie zdołała zyskać większej popularności i w ciągu paru miesięcy niemalże przestała istnieć.

Do życia przywrócił ją Tony Hiller, który w 1972 roku znalazł i połączył trójkę nowych wokalistów: Martina Lee, Nicky Stevens i Lee Sheridena. Pierwszymi sławniejszymi piosenkami nowego trio były: "Happy Ever After" oraz "Our World of Love", które zostały wydane w 1973 roku. Jednakże żaden z tych utworów nie stał się hitem. W 1974 do zespołu dołączyła Sandra Stevens. W tym samym roku udało się nagrać przebój - "Lady". Grupa zadowolona z sukcesu, postanowiła rok później wydać płytę - "Good Things Happening".


W 1975 udało się im także nagrać piosenkę "Kiss Me Kiss Your Baby", która mało popularna w Wielkiej Brytanii, stała się hitem na kontynencie. Zespół zaczął pracować nad nową płytą i nowymi przebojami...

W przeciwieństwie do poprzednich lat, preselekcje eurowizyjne w Wielkiej Brytanii w 1976 roku były otwarte. Nie było jednego wybranego artysty, który miał reprezentować kraj, lecz każdy mógł się zgłosić. Hiller postanowił zgłosić swój zespół z utworem "Save Your Kisses for Me". Utwór przypadł Brytyjczykom do gustu i pojechał do holenderskiej Hagi. Tam otwierał Eurowizyjny wieczór. Także i jurorzy docenili piosenkę (jak również i cały układ choreograficzny). Brotherhood of Man dostali 164 punkty, o 17 wyprzedzając reprezentantkę Francji, i wygrali Konkurs Piosenki Eurowizji.


Niezwykle ciekawa jest historia tej piosenki... Otóż, gdy Lee Sheriden napisał ją w 1974 kolegom z zespołu nie spodobał się jej tytuł. Zmieniono go na "Oceans of Love", jednak to nie spodobało się autorowi i piosenka została "odłożona na półkę". Wrócono do niej rok później, gdy postanowiono nagrać nową płytę. Niemalże w ostatniej chwili dorzucono na nią właśnie "Save Your Kisses for Me", gdyż potrzebowano jeszcze jednej piosenki... W eurowizyjnym konkursie ponadto nie zaśpiewał jej Sheridan, tylko Martin Lee... Gdy płyta "Love and Kisses" została wydana w 1976, eurowizyjny hit znalazł się na pierwszym miejscu w albumie.

Utwór szybko stał się przebojem na całym świecie: numer jeden na listach przebojów w Wielkiej Brytanii, Francji czy Norwegii, pojawienie się na liście w USA, najlepiej sprzedający się singiel w Wielkiej Brytanii - do dziś znajduje się w pierwszej setce. Z sześcioma milionami sprzedaży "Save Your Kisses for Me" to do dziś najliczniej sprzedany utwór z historii Eurowizji! Swoją drogą warto wspomnieć, że "adresatem" tekstu jest ktoś inny niż nam się może wydawać.

Zespół wydał parę innych singli (m. in. "My Sweet Rosalie"), jednak wytwórnia Pye, z którą był związany, z braku sukcesów chciała przerwać wydawanie kolejnych w Wielkiej Brytanii. Hitem okazał się utwór z 1977 roku. "Oh Boy (The Mood I'm In)" odbiegał od poprzednich piosenek zespołu choćby tym, że był w głównej mierze wykonywany przez żeńską część grupy. Album "Oh Boy" pomimo popularności, nie dorównał jednak poprzedniemu.


Brotherhood of Man rywalizował o popularność ze szwedzką grupą ABBA. Do podobieństwa muzycznego, doszedł incydent z piosenką "Angelo". Oceniano ją jako bardzo zbliżoną do szwedzkiego hitu "Fernando", lecz mimo to latem 1977 stała się przebojem. Jednak prawdziwy sukces odniósł utwór "Figaro" z 1978 roku, który stał się trzecim "numerem jeden" zespołu na brytyjskiej liście przebojów.


Wydawszy kolejny album "B for Brotherhood" nie popełniono błędów, jakie miały miejsce przy okazji poprzednich, i dzięki odpowiedniej promocji, krążek ten odniósł największy sukces spośród wszystkich płyt zespołu. W tym samym roku wydano także "Twenty Greatest", płytę będącą składanką największych hitów zespołu.

Pod koniec lat 70. grupa nagrała kolejną płytę - "Higher Than High", jednak i ta nie zdobyła popularności. Zespół zaczął wydawać głównie składanki hitów sprzed lat. W 1982 grupę opuścił Sheriden, za niego pojawił się Barry Upton. W tym samym czasie zmieniono także wytwórnię muzyczną i nagrano singiel (a później całą płytę) w zupełnie nowym stylu - "Lightning Flash", która pojawiła się na odległym miejscu listy przebojów. Rok później zespół skomponował piosenkę do brytyjskich preselekcji, którą wykonało jednak inne trio - muzycy Brotherhood nie chcieli doznać ewentualnej porażki. W 1984 Upton zdecydował się rozpocząć własną ścieżkę muzyczną - to spowodowało rozwiązanie całego zespołu.




Zeszli się niecałe dwa lata później - do składu powrócił Sheriden. Na początku lat 90. rozpoczęli nowy projekt, nagrywając utwory do musicalu opartego o książki dla dzieci "The Butterfly Children". Był to jednak krótki epizod działalności zespołu. W 1997 wydali kolejną płytę, a raczej kasetę - "Greenhouse", jednak prócz tytułowego utworu były to same stare nagrania oraz covery piosenek innych artystów (m. in. Prince'a czy The Beatles). Chociaż z czasem zaprzestali dawania koncertów, to w 2002 wystąpili w programie "The Seventies Story", w którym prezentowali swoje utwory właśnie z lat 70. Nie przełożyło się to jednak na bardziej znaczący powrót zespołu.




W 2005 roku wzięli udział w koncercie z okazji 50. rocznicy pierwszego konkursu Eurowizji. W towarzyszącym mu głosowaniu na "piosenki eurowizyjne wszech czasów" ich "Save Your Kisses for Me" znalazło się w pierwszej piątce. Mimo to Brotherhood of Man głównie można usłyszeć w gejowskich klubach w Londynie - zwłaszcza w okresie "eurowizyjnej gorączki". Dzięki temu formalnie są aktywni po dziś dzień...

sobota, 23 lipca 2011

Malta: angel


Dziś zawitamy na wyspiarskim kraju na Morzu Śródziemnym. Malta to jeden z bardziej pechowych krajów na Eurowizji - nigdy nie wygrał, a kilka razy było bardzo blisko...

Swój debiut Malta zanotowała w 1971 roku. Pierwszym jej reprezentantem był Joe Grech z utworem "Marija I-Maltija", czyli "Maria, dziewczyna z Malty". Piosenka wykonana została w języku maltańskim. Nie spodobała się ona jednak jurorom i zajęła ostatnie, 18. miejsce.


Równie słaby wynik (także ostatnie, także 18. miejsce) zajęła Malta rok później. Rok później (1973) Malta miała wystąpić, dostała nawet swoje miejsce startowe, jednak... zrezygnowała i nie wybrała piosenki. Pojawiła się w roku 1975 z utworem "Singing This Song" wykonywaną przez Renato. 12. miejsce nie było jednak szczytem marzeń. W 1976 Malta wybrała swojego reprezentanta i utwór, ale z niewiadomych przyczyn po raz kolejny zrezygnowała z występu na Eurowizji. I nie pojawiła się aż do 1991 roku.

Pierwszą piosenką po kilkunastoletniej przerwie była "Could It Be", śpiewana przez duet Paula Giordimaina i Georginy. W Rzymie Malta zajęła 6. miejsce - postanowiono zatem pozostać w konkursie... Rok później (1992) maltańską reprezentantką była Mary Spiteri, która pojechała na Eurowizję z piosenką "Little Child". Zdobyła łącznie 123 punkty i zajęła bardzo wysokie, 3. miejsce. 


Kolejne lata to dość dobre występy Malty. W ciągu pięciu następnych występów zawsze udało jej się znaleźć w najlepszej dziesiątce (m. in. 5. miejsce w roku 1994). Jednak w 1998 kraj ten reprezentował prawdziwa, eurowizyjna ikona. A przynajmniej stała się takową później.

Chiara Siracusa - czyli po prostu Chiara - wygrała maltańskie preselekcje i z utworem "The One That I Love" pojechała do Birmingham. Była stawiana w gronie największych faworytów - i tak też się stało. Przed ostatnim głosowaniem zajmowała drugie miejsce - tuż za Daną International, a przed Imaani z Wielkiej Brytanii. I gdy wydawało się, że to ona dostanie ostatnią "12", dającą Malcie zwycięstwo - otrzymała ją Chorwacja. Chiara ostatecznie zajęła trzecie miejsce. W jednym z późniejszych wywiadów przyznała, że płakała w hotelu przez kilka godzin. Wcale jej się nie dziwię...


Na kolejny bardzo dobry wynik Malta musiała czekać do 2002 roku. Wtedy to reprezentowała ją Ira Losco z utworem "7th Wonder". Także i wtedy do samego końca nie było jasne kto wygra. Na dwa głosowania do końca Malta przegrywała z prowadzącą Łotwą dziesięcioma punktami. Wśród ostatnich państw podających swoje punkty była Łotwa oraz Litwa, przy odrobinie więc szczęścia Malta miała szansę na wygraną. Ostatecznie jednak zdobyła kolejno 7 i 3 punkty, a Łotwa od swojego sąsiada 12, zatem kolejna Eurowizja mogła przenosić się do Rygi.


Kolejne maltańskie rezultaty pozostawiały wiele do życzenia. Aż w 2005 roku znów pojawiła się Chiara - tym razem z piosenką "Angel". Po raz kolejny uważana była za jedną z faworytek do zwycięstwa. Ponownie nie zawiodła - choć nagrodzono ją tylko jedną "dwunastką" to zajęła drugie miejsce. Tym razem obyło się bez przykrych zwrotów akcji.


Rok później Malta zajęła ostatnie miejsce w finale. To spowodowało, że w następnych konkursach musiała najpierw przebrnąć przez półfinały. Nie udało jej się to ani w 2007, ani w 2008 roku (pomimo wdzięcznej nazwy piosenki - "Vodka"). Udało się to dopiero... Chiarze. W 2009 wystąpiła ona po raz trzeci na Eurowizji. Nie wiadomo czy to utwór "What if we" czy też sama ikona maltańskiej Eurowizji sprawiły, że zajęła 6. miejsce w półfinale awansując do finału. Tu nie było już tak dobrze, jak poprzednio - zaledwie 22. miejsce.



Kolejne dwa występy w wykonaniu Malty niestety były nieudane. Najpierw 12. miejsce w półfinale w 2010 roku i brak awansu do finału, w 2011 Glenn Vella "One Life" zajął 11. miejsce - zabrakło do awansu 1 punktu. Choć mimo to przedstawiam ten występ jedynie z powodów formalnych...


Malta największą sympatią w swych głosowaniach darzy Wielką Brytanię, Grecję, Szwecję oraz Irlandię. W drugą stronę - najczęściej otrzymuje punkty od Irlandii, Chorwacji i Turcji. 24 występy na Eurowizji i jak dotąd żadnego zwycięstwa - nie miałbym nic przeciwko gdyby ta zła passa została przerwana przez kolejny występ Chiary. W końcu do czterech razy sztuka, prawda?

wtorek, 19 lipca 2011

1996: Kasia Kowalska - Chcę znać swój grzech

Swoją karierę rozpoczęła na początku lat 90. w zespole "Evergreen" Roberta Amiriana. Później współpracowała z innymi zespołami, m. in. Piersi czy Talking Pictures. W 1993 podczas koncertu w warszawskiej Stodole zauważyła ją producentka muzyczna, Katarzyna Kanclerz. Tak zaczęła się kariera 20-letniej wówczas Kasi Kowalskiej.

We wrześniu 1994 ukazała się debiutancka płyta Kasi - "Gemini". Zdobyła ona status podwójnie platynowej za 400 tys. sprzedaży! W tym samym roku zdobyła Fryderyka za Debiut Roku. Artystka wyruszyła w trasę koncertową razem z Edytą Bartosiewicz. Wystąpiła także jako support przed Bobem Dylanem w trakcie jego koncertów w Polsce. W 1995 wystąpiła na Festiwalu w Sopocie wraz z piosenką "A to co mam". Jednak Grand Prix i Nagrodę Publiczności otrzymała za utwór "Jak rzecz", która trafiła m. in. na pierwsze miejsce Listy Przebojów Programu 3 PR.


Komisja Artystyczna TVP podjęła w 1996 roku decyzję, by to właśnie Kasia Kowalska reprezentowała Polskę na Konkursie Piosenki Eurowizji w Oslo. Zdecydowano, że wystąpi ona z utworem "Chcę znać swój grzech". Słowa do muzyki Roberta Amiriana napisała sama piosenkarka. Przed Eurowizją artystka podkreślała, że traktuje to jako kolejne wyzwanie i że "nie da się zwariować" tak jak rok wcześniej, gdy schudła siedem kilogramów w Sopocie. Zdawała sobie sprawę, że utwór odstaje gatunkowo od innych piosenek, jednak chciała zaprezentować utwór osobisty, do którego miała niezwykle emocjonalny stosunek.

Do Eurowizji zgłosiło się 30 krajów, jednak w finale mogło wystąpić maksymalnie 23. Przed konkursem zatem odbyła się runda "pre-kwalifikacyjna", w której wstępnie jedynie na podstawie nagrań audio wybierano utwory, które powinny się znaleźć w finale. Wśród nich znalazła się piosenka polska, co poczytano za dobry znak.


W koncercie 18 maja 1996 Kasia Kowalska zaśpiewała jako 20. - powodzenia, zgodnie z norweskim pomysłem na pocztówki życzył jej prezydent RP, Aleksander Kwaśniewski. Niestety, polska piosenka i artystka nie zyskały uznania jurorów. Łącznie zdobyły 31 punktów - po 7 od Turcji, Grecji oraz Bośni i Hercegowiny, po 4 od Cypru i Austrii, zaś 2 od Słowacji. Ostatecznie dało to Polsce 15. miejsce (takie samo co w rundzie pre-kwalifikacyjnej).

Artystka niezbyt dobrze wspomina występ na Eurowizji. Powrót z Oslo do Warszawy mógł zakończyć się tragicznie. Samolot na dwadzieścia minut przed wylądowaniem wpadł w burzę gradową nad Bałtykiem i istniało poważne niebezpieczeństwo, że się uszkodzi i spadnie. Jak wspominała sama Kasia Kowalska odetchnęła z ulgą dopiero wtedy, gdy ekipa wylądowała w polskiej stolicy. Poza tym na piosenkarkę spadła ogromna fala krytyki za występ i niepowodzenie - jak to zazwyczaj w Polsce bywa: za wszystko. Sprawiało to ogromną przykrość piosenkarce, która z czasem zaczęła przyznawać, że festiwale to nie jest jej domena. I chociaż była zafascynowana całą organizacją i muzyczną oprawą, to stwierdzała, że nie powinna tam jechać - o występie nie wspomina nawet na swojej stronie internetowej. A eurowizyjnej piosenki już nigdy na żywo nie wykonała...

Wrzesień 1996 to kolejna płyta "Czekając na...". Album promowany był przez utwór "Coś optymistycznego" - zyskał status platynowej jeszcze przed oficjalną premierą. 


W 1997 roku wystąpiła w filmie "Nocne graffiti" w roli narkomanki. W tym samym roku na świat przyszła jej córeczka, Aleksandra. W czerwcu 1998 ukazała się płyta "Pełna obaw", którą promował m. in. singiel "Co może przynieść nowy dzień", za który Kasia Kowalska zdobyła Fryderyka. 


Rok 2000 to wyjazd Kasi Kowalskiej do USA oraz rok wydania kolejnej płyty, zatytułowanej "5". Z niej pochodzą takie utwory jak "Nobody", "Być tak blisko", "Będę jak" oraz "Starczy słów". Z tą ostatnią piosenkarka wystąpiła w 2001 roku w Opolu w koncercie premier. Tam otrzymała Superjedynkę za Płytę Rock. Pod koniec roku otrzymała nagrodę MTV Europe Music Awards w kategorii Najlepszy polski artysta.


W 2002 wydała już szóstą płytę - "Antidotum", który promował tytułowy singiel oraz "Pieprz i sól".  I ten krążek zyskał status platynowej płyty, okazując się ogromnym sukcesem artystki. W 2004 roku Kasia Kowalska wyjechała do Tokio, gdzie nagrała płytę "Samotna w wielkim mieście", na której znalazł się m. in. utwór "Prowadź mnie". Dwa lata później nagrała piosenkę "Dlaczego nie!" będącą utworem promocyjnym filmu o tym samym tytule. 


Ósma płyta to "Antepenultimate" wydana w 2008 roku. Można usłyszeć na niej m. in. "A ty czego chcesz?", "Maskarada" oraz "Spowiedź". Tytuł albumu oznacza "poprzedzanie przedostatniego". Również w tym roku na świat przyszedł synek Kowalskiej, Ignacy. W 2010 roku Kasia Kowalska wzięła udział w niezwykłym koncercie w radiowej Trójce. Podjęła się ona opracowania piosenek Grzegorza Ciechowskiego i Republiki, co ma być osobistym hołdem dla "Obywatela GC", który był bardzo ceniony przez Kasię Kowalską i producentem jej debiutanckiej płyty. Koncert został wydany na płycie "Kowalska - Ciechowski - Moja Krew". W 2011 otrzymała w opolu SuperJedynkę w kategorii SuperArtysta.


Dla Kasi Kowalskiej występ na Eurowizji był jedynie małym epizodem w jej karierze, o którym niewielu pamięta - sama artystka też najchętniej by o tym zapomniała. Niewątpliwie jednak w 1996 był potwierdzeniem, że piosenkarka należała do grona najlepszych w naszym kraju. Opinię tę w przyszłości jedynie potwierdzała. Nie było jej także w żadnym z niemuzycznych show - to też należy zauważyć i docenić. I czekać na kolejną autorską porcję muzyki.

piątek, 15 lipca 2011

Ruslana - Wild Dances

Piosenkarka, tekściarka, kompozytorka, pianistka, producentka, aktorka, "polityczka"... Dla fanów: RuslanaTak to czasem jest, że ważne wydarzenia zbiegają się w czasie i stanowią dość ciekawą klamrę. Ale o tym później...

Ruslana Stepanivna Lyzhychko urodziła się w 1973 roku we Lwowie. Już od najmłodszych lat zajmowała się muzyką - od czwartego roku życia uczyła się w szkole muzycznej i śpiewała w różnych grupkach i zespołach. Na studia wybrała się do Lwowskiej Narodowej Akademii Muzycznej, którą ukończyła z wykształceniem pianistki klasycznej i dyrygentki w 1995 roku. Swoją karierę muzyczną rozpoczęła rok później w trakcie wygranego konkursu w białoruskim Witebsku, wykonując piosenkę "Oj, letiki dyki husi".


W 1995 roku poślubiła także swojego producenta muzycznego Oleksandra Ksenpfontova. W 1998 wydała swój pierwszy album "Myt' Vesny Dzvinkyi Viter" ("Moment wiosny - dzwoni wiatr"), który otrzymał wiele pozytywnych recenzji. Z tego albumu pochodzi pierwszy hit Ruslany, "Svitanok" ("Wchód słońca"). Był to także pierwszy ukraiński wysokobudżetowy wideoklip. Dzięki niemu w 1999 Ruslana została uznana Postacią Roku, jej utwór Piosenką Roku i Klipem Roku.


Jeszcze większą karierę Ruslana zaczęła robić w 2003 roku. Wydała wtedy płytę "Dyki Tantsi" ("Dzikie tańce"). Ciekawa jest historia jej inspiracji. Otóż ojciec Rusłany jest etnicznym Huculem. Jest to grupa etniczna rusińsko-wołoskich górali z terenu ukraińskich Karpat. Płyta w stylu ethno-pop zyskała uznanie Ukraińców, a artystka postanowiła "dopracować" swój projekt muzyczny...

W 2004 roku ukraińska telewizja NTU rozpoczęła poszukiwania artysty na Konkurs Piosenki Eurowizji, który odbywał się w Stambule. Był to drugi rok, w którym Ukraińcy wzięli udział w tym konkursie (w 2003 zajęli nie najlepsze, 14. miejsce). Ponownie wybór piosenki dokonał się poprzez wewnętrzne jury. Ich decyzją na Eurowizję miała pojechać właśnie Rusłana, eurowizyjnym utworem był zaś "Wild Dances".

Ukraina była jednym z faworytów tego konkursu. Najpierw jednak musiała wystąpić w półfinale. W nim Rusłana wystąpiła w połowie stawki, zaraz po greckiej gwieździe Sakisie Rousasie. Po wszystkich utworach okazało się, że awansowała do finału. W nim otrzymała numer 10...


Jeśli już obejrzeliście ten występ po raz drugi, a nóżka Wam się uspokoiła, możemy przejść do dalszej części tekstu :)

W głosowaniu łeb w łeb szły: Serbia i Czarnogóra, Ukraina i Grecja. Dopiero po głosowaniu Słowenii (trzecim od końca) rezultat był jasny. Ostatecznie zwyciężyła Ukraina zdobywając 280 punktów (w tym 8 "dwunastek" - także od Polski). Była to pierwsza piosenka od "Divy" w 1998, która wygrała nie będąc śpiewaną całkowicie po angielsku (część tekstu jest po ukraińsku). Ukraina była także trzecim krajem z byłego ZSRR, który wygrał Eurowizję.

O czym jest "Wild Dances"? O tańcu, miłości, radości, dzikości, wolności, tańcu, miłości... Po prostu.

W Ukrainie (i nie tylko) zapanowała swoista Rusłanomania. Pojawianie się w mediach, spotykanie się z politykami, otrzymywanie nagród... "Wild Dances" znalazło się na wielu europejskich listach przebojów - pierwsze miejsce osiągnęło oczywiście na Ukrainie, ale również w Belgii oraz Grecji. Co interesujące, na tej ostatniej liście zepchnęło z pierwszego miejsca... greckiego reprezentanta na Eurowizji.

Jednakże nie samą Eurowizją człowiek żyje... Zwłaszcza gdy w kraju zagrożona jest demokracja, a w powietrzu krąży zapach rewolucji. Na jesieni 2004 roku Rusłana bardzo aktywnie zaangażowała się w Pomarańczową Rewolucję. Otwarcie deklarowała swoje poparcie dla Wiktora Juszczenki w wyborach prezydenckich. Z tego okresu pochodzi utwór "Dance with the Wolves", poświęcony ukraińskiej rewolucji. Powody polityczne zaważyły na tym, że był on "ocenzurowany" w Rosji...


Rewolucja się powiodła, przynajmniej do pewnego momentu... W latach 2006-2007 Rusłana była członkinią ukraińskiego parlamentu z ramienia partii "Nasza Ukraina". W momencie rozłamu w pomarańczowym obozie zaczęła popierać Julię Tymoszenko - m. in. w wyborach prezydenckich w 2010 roku. Ale wróćmy może do jej muzycznej kariery...

Płyta "Wild Dances" została wzbogacona anglojęzycznymi utworami i wydana w innych europejskich krajach. Była bardzo popularna, choć oczywiście najwięcej sprzedano jej na Ukrainie - aż pół miliona! Tytułowa piosenka została nagrana nawet w Wietnamie przez tamtejszą wokalistkę... Rusłana cały czas także koncertowała. Gdy w 2005 roku Eurowizja odbyła się w Kijowie, przypadło jej muzyczne rozpoczęcie koncertu. Zaśpiewała "Heart on Fire".

Prócz kariery politycznej, Rusłana poświęcała się także działaniom charytatywnym. Została Ambasadorką Dobrej Woli UNICEF, niejednokrotnie grała koncerty, z których dochód przeznaczony był na biedne dzieci albo szpitale nie tylko na Ukrainie. Artystka stworzyła projekt "Wild Energy", poświęcony odnawialnym źródłom energii, chcąc uświadamiać ludzi na temat korzystania z energii słonecznej albo wodnej, oraz globalnego ocieplenia. W 2008 roku zorganizowała akcję pomocy dla poszkodowanych powodzian w zachodniej Ukrainie.

W tym roku również wydała pierwszą całkowicie nową płytę od czasu sukcesu na Eurowizji (w 2005 płyta "Club'in" to remiksy starych utworów). Ukraińska wersja nosi tytuł "Amazonka", angielska - "Wild Energy". Styl muzyczny Rusłany nieco się zmienił i przewędrował w stronę brzmień elektronicznych, czy jak mówią autorzy płyty "pop-fantasy". Krążek został wydany m. in. w Chinach, Niemczech, a także państwach Europy Środkowo-Wschodniej (Czechy, Słowacja).  Utworem z tego krążka jest "Moon of Dreams" (ukraińska wersja: "Vidlunnya mrij"), który obok eurowizyjnej jest najlepiej znaną polskim słuchaczom piosenką Rusłany. Wystąpiła z nią w trakcie Festiwalu w Sopocie w 2008 roku, biorąc udział w konkursie o Bursztynowego Słowika. Sukcesu jednak nie odniosła.


W 2011 Rusłana wydała kolejny singiel - "Wow". To niech będzie komentarzem do całej jej kariery i działalności.

niedziela, 22 maja 2011

1969: europejska czwórka


W roku 1969 Eurowizja gościła w Hiszpanii, a konkretniej w Madrycie. Nie pierwszy raz powiązana z nią została kwestia polityczna - do frankistowskiego państwa nie pojechała Austria, co oznaczało, że liczba państw zmniejszyła się do 16 (najmniej od pięciu lat).

Konkurs ten był także drugim nadawanym przez kolorową telewizję - choć nie bezpośrednio przez telewizję hiszpańską, a niemiecką ARD. Transmitowano ją nawet we wschodnich krajach Europy.

W marcowy wieczór konkurs Eurowizji rozpoczęła jugosłowiańska piosenka "Pozdrav svijetu" ("Życzenia dla świata"). Wykonywali ją wspólnie Ivan oraz grupa M's. Piosenka rozpoczyna się pozdrowieniem "dzień dobry" w kilku językach Europy jednak mimo to zajęła ostatecznie 13. miejsce.

Jako trzecia wystąpiła reprezentantka gospodarzy, Salome. Jej utwór "Vivo cantando" ("Żyję, śpiewając", a raczej sposób jego wykonania mógł grozić wykluczeniem. Może nas to zdziwić, ale w tamtym regulaminie tańczenie do piosenki nie było mile widziane...


Warto nadmienić występ Jeana Jacques'a, który zaśpiewał utwór "Maman, Maman" ("Mamo, mamo"), mając wtedy... 12 lat. Reprezentant Monaco ostatecznie zajął 6. miejsce - nie zrobił także nigdy większej kariery. Choć nadal pozostaje najmłodszym wykonawcą na Eurowizji.

Podobnie "nieregulaminowo" jak Hiszpanka wystąpiła jednak także reprezentantka Wielkiej Brytanii, Lulu. Wdzięczny tytuł "Boom Bang-a-Bang" to nic innego jak rytm, w którym bije serce artystki gdy jej ukochany jest w pobliżu. Został on później wykorzystany przez Latający Cyrk Monty Pythona oraz  przez BBC, gdy parę lat temu tworzony był film o historii Eurowizji. Być może była to rehabilitacja za zakazanie nadawania piosenki w czasie I wojny w Zatoce Perskiej (1991) - czyżby przez brzmienie tytułu?


Po Brytyjce przyszedł czas na Lenny Kuhr z Holandii i jej piosenkę "De Troubadour". Tekst mówi o średniowiecznym bardzie i o wpływie jego muzyki na publiczność. Do historii przeszła także sukienka Holenderki.


Z numerem 14. na scenie pojawiła się Frida Boccara z Francji. Utwór "Un jour, un enfant" ("Dzień, dziecko") opisuje cuda świata widziane oczami dziecka. Warto zauważyć, że rok później cover do tej piosenki nagrał zespół ABBA.


Po wszystkich szesnastu wykonaniach jak zwykle przystąpiono do głosowania. To nie zmieniło się w porównaniu z poprzednim rokiem - ponownie każdy kraj miał 10 jurorów przyznających po punkcie dla ulubionej piosenki. W głosowaniu dość szybko na prowadzenie wysunęła się Wielka Brytania (9 punktów po pierwszych 6 głosowaniach), dalej za nią były Francja, Hiszpania i Holandia - po 7 punktów. Po czterech następnych głosowaniach wydawało się, że o zwycięstwo walczyć będą Brytyjczycy (15 punktów) i Francuzi (14). Nieco w tyle zostały państwa: Monaco (11 punktów) czy Hiszpania (10 punktów). Bardzo wiele zmieniło się w dwóch następnych połączeniach, gdy aż 5 punktów przyznano Holandii, która dzięki temu wyszła na 3. miejsce.


Kolejne 3 głosowania jeszcze bardziej skomplikowały wyniki, poprzez m. in. przyznanie aż 7 punktów Hiszpanii, 6 Holandii a tylko 3 Francji i 2 Wielkiej Brytanii. I tak przed ostatnim głosowaniem Finlandii prowadziły ex equo Francja, Hiszpania i Holandia mając po 18 punktów, a tuż za nimi znajdowała się Wielka Brytania z 17 oczkami na koncie. Finowie nie przyznali punktów ani Hiszpanii, ani Holandii, Brytyjczykom dając 1 punkt. Gdy swe ostatnie 2 punkty dali Szwajcarom, a nie mającym szanse na zwycięstwo Francuzom, stało się jasne, że doszło do niesamowitej sytuacji, kiedy to na pierwszym miejscu znalazły się 4 państwa!

Nie było ustalonego w tamtym czasie procesu wyłaniania zwycięzcy w przypadku równej ilości punktów. Gdyby brano pod uwagę reguły wprowadzone nieco później (liczba państw, które oddały głosy na daną piosenkę, a w dalszej kolejności liczba najwyższych not od poszczególnych państw), zwyciężyłaby Francja. Jednak w tamtej rzeczywistości zwycięzcami były wszystkie cztery reprezentacje (Francja, Hiszpania, Holandia oraz Wielka Brytania) - Udało się także rozdysponować nagrody - zamiast dla zwycięzcy i 3 najlepszych kompozytorów, wszystkie cztery medale przyznano zwyciężczyniom. 

wtorek, 26 kwietnia 2011

1968: hiszpańskie la la la





W 1968 roku Eurowizja miała miejsce w Londynie. Miasto to organizowało ją już po raz trzeci (poprzednio "w zastępstwie" miast z innych krajów). Ważną sprawą jest fakt, że ten konkurs Eurowizji był pierwszym transmitowanym w kolorze (co prawda w kilku krajach, ale jednak).

Co do uczestników - ich liczba uczestniczących pozostała niezmienna - wynosiła 17.

Była to pod wieloma względami szczególna Eurowizja, ale o tym za chwilę. Jako pierwszy na scenie wystąpił Portugalczyk, Carlos Mendes z utworem "Verao" - sukcesu nie odniósł, był dopiero 11. Z numerem 4. zaprezentował się słynny Karel Gott, reprezentując Austrię. "Tausend Fenster" dało mu jednak tylko 2 punkty, przez co zakończył konkurs na miejscu 13.

Już w drugiej połowie stawki wystąpiła Isabelle Aubret z Francji. Wygrała ona Eurowizję w 1962 roku. Tym razem zaśpiewała piosenkę "La source" ("Źródło"). Mówi ona o... gwałcie, przyrównując dziewczynę z piosenki do "jagnięcia", a mężczyzn do "trzech wilków". Nie trudno się domyślić, że jak na tamte czasy był to bardzo odważny tekst


Jako dwunasty na scenie pojawił się faworyt, Cliff Richard. Brytyjczyk, będący w tym czasie u szczytu swej sławy, wystąpił z utworem "Congratulations". Gratulacje słyszy on za każdym razem, gdy mówi, że jego dziewczyna jest w nim zakochana i że chce, by świat wiedział jak bardzo jest szczęśliwy.


Trzecia od końca zaśpiewała Massiel z Hiszpanii. Jej "La, la, la" miało być początkowo śpiewane przez Joana Manuela Serrata, lecz gdy ten chciał wykonać piosenkę po katalońsku, nie zgodził się na to sam generał Franco. Przejęła ją właśnie Massiel, która wykonała ją w jedynie słusznym kastylijskim dialekcie. Sam utwór jest tak banalny jak tytuł - mówi po prostu o śpiewaniu i radości wypływającej z tej czynności.


Po ostatnim występie z Jugosławii, rozpoczęło się głosowanie. To miało tę samą formułę, co rok wcześniej. Początkowy prym wiodły: Francja, Wielka Brytania, Irlandia oraz Hiszpania. I tak po 9 głosowaniach prowadzili Brytyjczycy (20 punktów) - tuż za nimi Francuzi (18), Hiszpania (14) oraz Irlandia (12). Kilka kolejnych państw nie zmieniło diametralnie tabeli wyników - na 3 głosowania przed końcem (Hiszpania, Niemcy oraz Jugosławia) nadal prowadził Cliff Richard z 26 punktami, dalej była Massiel - 23 punkty oraz Isabelle Aubret - 20 punktów. Wtedy Hiszpanie przyznali głosy wszystkim spoza czołówki konkursu, a Niemcy przyznali 2 punkty Wielkiej Brytanii i aż 6 Hiszpanii, dzięki czemu ta wysunęła się na prowadzenie. Jugosławia nie przyznała żadnemu z tych dwóch krajów punktu, dzięki czemu 13. Konkurs Eurowizji wygrała Hiszpania (29 punktów) przed Wielką Brytanią (28). Trzecia była Francja (20), a czwarta Irlandia (18).


W ten "ciekawy" sposób Hiszpanie mogli cieszyć się z pierwszego zwycięstwa w historii (poprzednio ich najlepszy osiągnięciem było miejsce 6. z roku poprzedniego). Brytyjczycy po raz kolejny okazali się pierwszymi przegranymi - nie pierwszy raz o tylko 1 oczko...

1967: brytyjska lalka (na sznurku)





Z Luksemburga przenieśmy się do Wiednia. To właśnie tu w 1967 roku odbył się 12. Konkurs Piosenki Eurowizji.

Pierwszą wartą napomknięcia sprawą jest rezygnacja z występu reprezentacji Danii - nadawca z tego kraju uznał Eurowizję za niskokulturową rozrywkę... Wobec tego wystąpiło 17 państw. Interesujący był także wystrój sceny: znalazły się na niej dwa wiszące lustra, które obracały się w trakcie trwania piosenek. 

Jako pierwsza na scenie wystąpiła Holenderka, Therese Steinmetz, która zaśpiewała utwór "Ringe-dinge-ding", zajmując ostatecznie 14. miejsce.

Po niej pojawiła się Vicky Leandros. 18-latka, z pochodzenia Greczynka, otrzymała zaproszenie do reprezentowania Luksemburga. Piosenka "L'amour est bleu" stała się po Eurowizji międzynarodowym hitem - o wyniku w konkursie nieco niżej... 





Nieco później wystąpiła kandydatka Francji, Noelle Cordier z utworem "Il doit faire beau la-bas" ("Pogoda tam musi być dobra").




Z numerem 11. zaśpiewała Sandy Shaw z Wielkiej Brytanii. "Puppet on the String" zdecydowanie wyróżniała się dość szybkim rytmem. Swoją drogą sama artystka stwierdziła, że spośród 5 utworów, które miała zaśpiewać w trakcie brytyjskich preselekcji ten podobał się jej najmniej... Tytuł nawiązuje do "lalki na sznurku", która "powiązana" ze swoim ukochanym cieszyłaby się za każdym razem, gdy ten wyznawałby jej "szaleńczą miłość".




Na koniec pojawił się Irlandczyk, Sean Dunphy. W miłej dla ucha piosence "If I Could Choose" mówi o tym, że gdyby mógł wybrać okoliczności spotkania ze swoją ukochaną, byłaby to "najdłuższa droga" i "najdłuższy dzień". 




Po wszystkich 17 prezentacjach rozpoczęło się głosowanie. Tutaj - w porównaniu z ubiegłymi latami ogromna zmiana. Otóż każdy kraj reprezentowało 10 jurorów, z których każdy miał 1 głos, który mógł oddać na kompozycję, która spodobała mu się najbardziej. Ta bezpośrednia forma (bez zamiany na głosy "od całego kraju") po raz ostatni poprzednio została zastosowana w 1961 roku.


Jako pierwsza zagłosowała Holandia, oddając 4 punkty na Luksemburg, jednak ten nie zdobył punktów przez parę następnych głosowań. W ten sposób na czele po zsumowaniu punktacji z pierwszych 7 państw była Wielka Brytania (26 punktów), dalej Francja - 9 punktów oraz Irlandia - 7. Z każdym następnym połączeniem z którąś z europejskich stolic stawało się jasne, kto wygra. Uległa temu także prowadząca konkurs, która chciała ogłosić wyniki, zanim swoje punkty podała Irlandia. Ostatecznie jednak rezultat nie pozostawiał złudzeń: łącznie 47 punktów zdobyła zwycięska Wielka Brytania. Drugie miejsce zajęła Irlandia (22 punkty), trzecie zaś - Francja (20 punktów). Wspomniany wcześniej Luksemburg zakończył rywalizację na miejscu 4. z dorobkiem 17 punktów.




Dla Brytyjczyków był to pierwszy sukces w historii - choć do tej pory 5-krotnie zajmowali miejsce drugie. Irlandczycy już w swoim 3. występie wskoczyli na podium, zaś Francuzi powrócili do najwyższej czołówki po lekkim "wypadku przy pracy". 

sobota, 2 kwietnia 2011

1966: austriackie "dziękuję"


W roku 1966 konkurs odbył się w Luksemburgu, jako że poprzednią jego edycję wygrała France Gall. Udział wzięło ponownie 18 krajów. Ważną zmianą w regulaminie był obowiązek śpiewania w języku narodowym (zasada ta nieoficjalnie stosowana była także w latach poprzednich, ale z różnym skutkiem).


Konkurs otworzyła piosenka niemiecka, wykonywana przez Margot Eskens. "Die Zeiger der Uhr" ostatecznie zajęło 10. miejsce, co i tak było niezłym wynikiem, jako że RFN dwie poprzednie edycje zakończył na ostatnim miejscu z zerowym dorobkiem punktowym.


Propozycją, która odniosła później pewien sukces była piosenka norweska, "Intet er nytt under solen", czyli "Nie ma nic nowego pod słońcem". Ase Kleveland, wykonawczyni utworu mogła zostać również zapamiętana dzięki temu, że zerwała z zasadą noszenia sukienek przez piosenkarki, zakładając garsonkę. 




Jako 9. w stawce wystąpił Udo Jurgens, znany z poprzednich dwóch konkursów Eurowizji Austriak, w których zajmował kolejno 6. i 4. miejsce. W utworze "Mercie, Cherie" artysta znów śpiewa o rozstaniu i przemijaniu - tym razem dziękuje swojej miłości za spędzone chwile, mówiąc, że pomimo wielkiego uczucia, musi ją zostawić... 




Zaraz po nim wystąpił szwedzki duet Lill Lindfors i Svante Thuresson. Piosenka "Nygammal vals" ("Nowy-stary walc") mówi o spotkaniu... świniopasa i księżniczki. Jest to dość ciekawa historia - chłopakowi spodobała się sukienka księżniczki i zaczął bębnić na swoim rondlu - księżniczka polubiła tę grę tak bardzo, że obiecała pocałować świniopasa, jeśli ten nauczy ją grać na swoim "instrumencie". Jednak jemu bardziej zależało na zapłacie pieniężnej... Tekst jak widać bardzo interesujący, zwłaszcza w dialogowej formie wykonania.




Wymieniając inne ciekawostki konkursu należałoby wspomnieć o Domenico Modugno, który znany jest z wykonania "Nel Blu Dipinto Di Blu" z 1958 r. (3. miejsce), dla którego występ "Dio, come ti amo" w 1966 był już trzecim uczestnictwem w Eurowizji. Tym razem jednak najgorszy - ostatnie miejsce, zero punktów... Włoch miał także zaprezentować swój temperament w trakcie prób, kiedy to zdenerwowany na grę orkiestry zszedł ze sceny i do końca nie było pewne czy wystąpi w konkursie.


Interesującą postacią jest także Milly Scott, reprezentująca Holandię utworem "Fernando en Filippo". Pochodząca z Surinamu artystka jest pierwszą czarnoskórą wykonawczynią w Konkursie Eurowizji. W nim zajęła dopiero 15. miejsce.


Po zakończeniu prezentacji przystąpiono do głosowania. To nie zmieniło się w porównaniu z rokiem poprzednim - nadal każdy kraj przyznawał punkty (kolejno 5, 3 i 1) najlepszej - w swoim mniemaniu - trójce wykonawców. Bardzo szybko przewagę osiągnęła Austria (15 punktów w pierwszych 5 głosowaniach), druga była Irlandia (6 punktów), dalej Belgia i Szwecja (po 5 punktów). Później sytuacja nieco się wyrównała - po 10 głosowaniach nadal co prawda prowadziła Austria (16 punktów), ale tuż za nią była Szwecja (15 punktów), dalej Belgia (8 punktów). Jednak na 3 głosowania przed końcem Austrii udało się zapewnić sobie zwycięstwo - miała wtedy 31 punktów przy 16 punktach drugiej w tym momencie Szwecji i 15 Norwegii.


Co ciekawe w trakcie ostatnich 3 głosowań żadne z państw na podium nie powiększyło swojego dorobku punktowego. Swój pierwszy sukces mogli świętować wobec tego Udo Jurgens i reszta Austriaków, którzy już nigdy nie osiągnęli tak dobrego wyniku na Eurowizji. Także dla Szwecji i Norwegii były to pierwsze tak wysokie miejsca, a na kolejne oba państwa musiały czekać kolejno 8 i 19 lat.