środa, 28 lipca 2010

1959: holenderska wierność



W roku 1959 Eurowizja przeniosła się do francuskiego Cannes. Liczba uczestników wyniosła 11 - nie wystartował Luksemburg, za to zadebiutowało Monaco, a do rywalizacji powróciła Wielka Brytania. Konkurs otworzyła piosenka gospodarzy - Francji. Jean Philippe i jego "Oui, oui, oui, oui" zdobył ostatecznie 15 punktów i zajął trzecie miejsce. Warto przyjrzeć się planszom za śpiewającymi - każdy występował na tle widoku z jego własnego państwa. Kto wie - może to był "wstęp" do tzw. pocztówek przed piosenkami, które na dobre zagościły dużo później.


Wśród wykonawców znaleźli się artyści, którzy już raz na Eurowizji wystąpili - Birthe Wilke (1957 i słynny pocałunek na wizji) oraz Domenico Modugno (1958, gdzie zajął trzecie miejsce). Tutaj nie powiodło im się tak dobrze - uplasowali się kolejno na piątym i szóstym miejscu w gronie 11 startujących.

Jako przedostatni wystąpili Brytyjczycy. "Sing, little birdie", wykonywane przez parę Pearl CarrTeddy Johnson, zdobyło 16 punktów i mogło cieszyć się z drugiego miejsca.


Konkurs wygrała piosenka holenderska. Swój kraj reprezentowała Teddy Scholten, a wykonywała utwór "Een beetje" ("Troszkę"). Autor tekstu, Willy van Hemert, był także autorem zwycięskiego utworu holenderskiego z 1957. Można zatem powiedzieć, że był pierwszą osobą, która dwukrotnie wygrała Eurowizję. "Een beetje" - należy przyznać - ma ciekawy i zabawny tekst. Jest śpiewana z perspektywy młodej kobiety, która zapytana przez swojego chłopca o to, czy jest "wierna", odpowiada "trochę" - w końcu "każdy jest zakochany przynajmniej raz", więc ciężko mówić o pełnej wierności. W porównaniu do poprzednich zwycięskich utworów - ten ma dużo szybsze i skoczniejsze tempo.


Mówiło się o tym, że Teddy Scholten skorzystała na rywalizacji jurorów francuskich i włoskich, którzy nie chcieli by wygrali przeciwnicy. Włosi przyznali 7 na 10 swoich punktów Holandii, Francuzi 4 - przy  3 dla Włochów. Śmiało więc można powiedzieć, że pogłoski o "konflikcie" po obu stronach są dość mocno przesadzone... A skoro o jurorach mowa - zdecydowano że w ich gronie nie będą zasiadać profesjonalni wykonawcy bądź kompozytorzy. Można zatem powiedzieć, że już wtedy zastosowano głosowanie "telewidzów", które na dobre weszło w latach 90.

Holenderska artystka sprawiła, że jej kraj był pierwszym, który wygrał po raz drugi Eurowizję - w dodatku w ciągu 4 lat. Na następne sukcesy jej kraj musiał poczekać jeszcze dekadę.

W kwietniu 2010 roku Teddy Scholten zmarła, mając 83 lata.

3 komentarze:

  1. Witaj, EuroAdku. słuchałam sobie tej brytyjskiej piosenki i sie zastanawiałam nad tekstami tych piosenek, czy one wszystkie były takie "lekkie, łatwe i przyjemne", (chyba naszło mnie porównując piosenkę Edyty Górniak), a tu jak na zyczenie - wyjasnienie tekstu nastepnej piosenki. ;)Ciekawa ta holenderska piosenka. pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  2. @Shaak Ti
    Przysłuchując się różnym piosenkom faktycznie można stwierdzić, że są albo o miłości, albo o niczym. Mnie też się nawet holenderska podoba :)
    Pozdrawiam
    PS. "EuroAdek" - pocieszne :) dzięki

    OdpowiedzUsuń
  3. EuroAdek? Hmmm...Może i pocieszne, ale brzmi świetnie w kontekście tego bloga!;-)
    Ja tak trochę po babsku - czy zauważyliście kieckę laureatki? Moda na takie "bombki" powróciła po pięćdziesięciu latach. Tyle, że teraz są o wiele krótsze.
    O piosenkach powiem, że mają... dobry rocznik!;-)))
    Pozdrawiam cieplutko!;-)

    OdpowiedzUsuń