sobota, 31 lipca 2010

Hiszpania: vivo cantando

Co Wy na to, żeby w te deszczowe i chłodne dni udać się do słonecznej Hiszpanii? Też jestem za...





Kraj ten zadebiutował w 1961 roku. Zaszczyt reprezentowania swojego kraju otrzymała Conchita Bautista. Jej "Estando contigo" ("Będąc z tobą") było - co zrozumiałe - pierwszym hiszpańskojęzycznym utworem na Eurowizji. Hiszpania zdobyła w tamtym konkursie 8 punktów i zajęła 9. miejsce w gronie szesnastu startujących.


Kolejne edycje były dla Hiszpanów nieudane. Dwukrotnie - w 1962 i 1965 roku - zajęli oni ostatnie miejsca w konkursie, nie zdobywając żadnego punktu. Powoli nadchodziła jednak najlepsza dekada dla tego kraju... W 1968 - w 13. konkursie Eurowizji - swój kraj reprezentowała Massiel ("zastąpiła" na scenie Joana Manuela Serrata - o tym "kto maczał w tym palce" napiszę przy innej okazji). Tak czy inaczej za piosenkę "La, la, la" zdobyła 29 punktów i o jeden wygrała z... Cliffem Richardem (Wielka Brytania). Warto nadmienić, że był to pierwszy konkurs, który można było oglądać w kolorze.


Rok później (1969) w Madrycie miał miejsce wyjątkowy konkurs. 18 punktów zgromadziły jednakowo: Francja, Wielka Brytania, Holandia oraz Hiszpania. Tę ostatnią reprezentowała Salome z utworem "Vivo cantando" ("Żyję śpiewając"). Nie było dogrywki, więc wszystkie cztery kraje "wygrały". Hiszpania jako pierwszy kraj po raz drugi z rzędu. Konkurs przeniósł się do Holandii, o czym zdecydowano... w drodze losowania. A swoją drogą - czy strój artystki przypomina Wam to samo co mnie? :-)


W 1970 Hiszpanię reprezentowała wschodząca gwiazda piosenki. 4. miejsce za "Gwendolyne" dało mu przepustkę do wielkiej kariery. Zresztą, nazwisko mówi samo za siebie - Julio Iglesias.




Na następnej Eurowizji (1971) Hiszpanie znów odnieśli sukces. Karina i jej "En un mundo nuevo" ("W nowym świecie") zyskało uznanie jurorów i ze 118 punktami na koncie zajęło drugie miejsce. 


Prawdziwym hitem stała się piosenka reprezentująca Hiszpanię w 1973 roku. Jedynie 4 punkty zdecydowały o tym, że "Eres tu" ("Jesteś ty") zajęło 2. miejsce - zaraz za Anne-Marie David i jej "Tu te reconnaitras", o której wspominałem parę notek wstecz. Piosenka zespołu Mocedades przez niektórych uznana została za plagiat, jednak nie została zdyskwalifikowana, zaś po Eurowizji grano ją w wielu stacjach radiowych - także w USA.


Na kolejne dobre miejsce Hiszpania musiała czekać aż do 1979 roku. Reprezentowała ją wtedy pochodząca z Peru Betty Missiego, która z utworem "Su cancion" ("Twoja piosenka") śpiewała jako ostatnia w konkursie. Ostatecznie zajęła 2. miejsce.


I znów przyszły suche lata dla hiszpańskiego kraju. W 1983 roku zajął on ostatnie miejsce - nie zdobywając ani jednego punktu. Jednakże rok później (1984) sytuacja się odwróciła. Zespół Bravo wystąpił z piosenką "Lady, lady", zdobył 106 punktów i uplasował się na 3. pozycji. Mimo to utwór również zdobył popularność w Europie.


Od tego czasu Hiszpanii wiodło się coraz gorzej. Z trudem kwalifikowała się do pierwszej dziesiątki - jedynie w latach 1989-91 znajdując w niej miejsca. Przełom nastąpił w 1995 roku. Wtedy to swój kraj reprezentowała Anabel Conde z utworem "Vuelve conmigo" ("Wróć do mnie"). Zdobyła dość sporą ilość punktów - 119, dzięki czemu zajęła drugie miejsce. Niestety po swoim sukcesie, Conde zrezygnowała na długi czas ze śpiewania, do czego powróciła po 10 latach. Ciekawostką jest fakt, że w 2006 roku ubiegała się o reprezentowanie... Polski na konkursie Eurowizji. Odpadła jednak na wczesnym etapie preselekcji.


To był ostatni tak dobry występ Hiszpanii na Eurowizji. Po drodze pojawiły się 6. miejsca w 1997 i 2001 roku, jak i ostatnie (4. w historii) w 1999. Gdy pod koniec lat 90. wprowadzono różnorakie formy "kwalifikacji" do finału, Hiszpania znalazła się w gronie tzw. wielkiej czwórki, która ma finał zapewniony bez większego starania się o niego. Bynajmniej nie stało się tak dzięki hiszpańskim sukcesom muzycznym - jak się można domyślić, chodzi o "wsparcie finansowe" EBU, czyli organizacji zajmującej się Eurowizją.

W żaden jednak sposób nie przełożyło się to na jakość ich piosenek, które od 2004 roku nie znajdują się nawet w pierwszej dziesiątce... Cóż, pieniądze jak widać nie śpiewają. A jak było w 2010 roku? Hiszpania wystartowała z ciekawą moim zdaniem propozycją - "Algo pequenito" ("Coś malutkiego") wykonywaną przez Daniela Digesa. Co ciekawe - artysta w trakcie finału wystąpił dwukrotnie. Najpierw - zgodnie z ustaleniami - jako drugi w kolejności. Jednakże w trakcie jego występu na scenę wskoczył "kibic" i podjęto decyzję o ponownym występie Hiszpana. Nie wpłynęło to jednak na wysoką pozycję w konkursie - Diges zajął dopiero 15. miejsce.


Hiszpania na Eurowizji wystąpiła już 50 razy. W tym czasie dwa razy wygrała, a 7-krotnie znalazła się na podium. Zdecydowanie najwięcej punktów przyznawała Niemcom, zaś sama najhojniej obdarowywana była przez Grecję. Niewątpliwie jest to kolejna "ikona" Eurowizji, choć w ostatnich latach coraz częściej krytykuje się ten kraj za słaby poziom - podobnie zresztą jak całej "wielkiej czwórki". Jedno, za co koniecznie trzeba pochwalić Hiszpanię, to śpiewanie tylko w swoim ojczystym języku - przez wszystkie lata uczestnictwa w Eurowizji.

Czyżby i za naszymi oknami zrobiło się słoneczniej?

3 komentarze:

  1. Adek, ja tu podczytuję o Eurowizji. I akurat pamiętam ten festiwal, gdy wygrała Massiel. To było wtedy wielkia zdziwienie, bo Cliff Richard byl wielką gwiazdą i zresztą piosenka "Congratulations" jest naprawdę przebojowa i była często u nas grana w radiu, a nawet doczekała się polskiego przekładu i wykonania, choc nie pamiętam tera, kto ją śpiewał.
    Podobnie po latach, jak widac nie za bardzo poznano sie na Julio Iglesiasie. Ale to tak dziwnie bywa z tą Eurowizją.
    Maria Dora

    OdpowiedzUsuń
  2. Buenaos dias! La verdad es que me gusta Anabel Conde. Julio Iglesias es un nomber myu raro ;) para el sabe cantar estupendo. Salome va de azul. En mi opinion, el azul se queda muy bien, para el vestido es extravagante. dobra, moja znajomośc hiszpańskiego się skończyła ;) i tak jest w tym pewnie milion błędów. ;)a za oknem? el cielo azul con nubes blancas. ;) Adios! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. @Maria Dora
    Witaj Mario - cieszę się, że zdecydowałaś się na komentarz, a nie tylko podczytywanie :) No z Eurowizją często bywa dziwnie i nie zawsze wielkie gwiazdy zdobywają uznanie - parę lat temu słynna na całą Europę Kate Ryan nie weszła nawet do finału. I te psikusy - choć "na gorąco" niemile zaskakujące, to na dłuższą metę jedynie dodają Eurowizji uroku.

    @Shaak Ti
    "Buenos dias, Julio Iglesias, FC Barcelona" - cytując kota ze Shreka :) a na poważnie - cieszę się, że spodobała Ci się Anabel Conde. Co prawda nie rozumiem związku między dziwnością Julio a jego wspaniałym śpiewem, ale zrzucę to na karb mojej lichej znajomości hiszpańskiego ;) Strój Salome rzeczywiście jest ekstrawagancki - choć mnie po prostu przypomina... ciasteczkowego potwora ;) No za oknem już więcej jest przewagi chmurek (i to nie białych) nad błękitem nieba, niemniej może będzie lepiej.
    Adios y gracias :)

    OdpowiedzUsuń